środa, 30 kwietnia 2008

JESIEŃ

rozjesienniona dzisiaj się czuję
szal szaromgielny ramię otula
liść spadający włosy całuje
kiedy do brzozy głowę przytulam


15.11.2006

ANIOŁY BRUEGELA


gdzie łagodność twa aniele gdzie piękno i siła

co zepchnęło cię w otchłanie pomiędzy potwory

w twojej twarzy ból zmęczenie w ręku ostra dzida

po co walczysz z niezdobytym wracaj ty do swoich


kieruj się w świetlane strony pozostaw ten chaos

wybiel skrzydła pobrudzone daj szatom pozłoty

przecież wiesz że gdy on zechce motyl więcej sprawi

mórz wzburzonych nie okiełznasz to rola wszechmocy



1.11.2006

RAZ NA LUDOWO

SMAK LATA

Słyszę, jak stara grusza trawę klapsami karci,

jakby przypomnieć chciała, że czas miodnego zbioru

- trzeba przywołać pilnie ludek robotny z barci,

kwiatu opróżnić kielich, by nie zabrakło miodu,


zimą tak potrzebnego, gdy mróz za oknem, słota.

Po to, by wspomnieć ciepło smaki wonnego lata,

poczuć promyki słońca, skarby ukryte w słojach,

ulgę niosące gardłom, niczym niebiański balsam.


11.08.2006

MĄDRY PO SZKODZIE

nie dla młodych drogowskazy

oni własne ścieżki wolą

prą do przodu bez żenady

podążając za przygodą


na nic rady pouczania

mądre słowa recept treści

oni wolą świat doganiać

niż się w sztywnych normach mieścić


gdy wyczucie ich zawiedzie

wejdą w szkodę jak cielęta

sami dojdą że najlepiej

uczyć się na cudzych błędach


maj 2006

DZWONNICY



CZY WARTO

wystudiowane trzy litery schowałaś do kieszeni

buty podzelowane marzeniami

zaniosły cię w nieznane


oczy zaszły mgłą wrzosowisk

soczysta zieleń z opowiadań Patryka

zmatowiała w zetknięciu z rzeczywistością


zostawiłaś piasta i z guinnessem

tańczysz krakowiaka

w rytm celtyckiej muzyki


puentę napisze życie


6.05.2006

PODCIĘTE SKRZYDŁA



w jednym gnieździe grzaliśmy piórka

szykując się do lotu

te same troskliwe skrzydła

chroniły przed deszczem i wiatrem

zwabiony pofrunąłeś za kraczącymi wronami

niespokojne pohukiwania sowy

zagłuszał wrzask krzykliwego ptactwa


teraz siedzisz z podciętymi skrzydłami

podziobany przez kruki

uszkodzone lotki nie pozwalają już frunąć


nie daj zamknąć się w klatce

przecież skrzydła można posklejać

ważne jednak

z jakiego źródła pijesz wodę


27.03.2006

MĄDRALE


ZIMIE DZIĘKUJEMY

Dziękujemy już zimie za jej śnieżne spektakle

Za koncerty skrzypliwe, śpiewy mroźnego wiatru

Za biel, srebro i złoto, strojne suknie choinek

Czarne fraki gawronów, szarą nieba kurtynę


Dekoracje czas zmienić, dodać trochę kolorów

Scenę uprzątnąć z bieli, wpuścić nowych aktorów

Zdjąć soplowe girlandy, frędzle zasłon rozplątać

Kosze pachnących kwiatów porozstawiać po kątach


Wiosna szaty przywdziewa w garderobie teatru

Czeka na swą zapowiedź, by pokazać się światu

Czarno-białe zwiastuny z klekoczącym solistą

Tekst studiują nerwowo – do występu już blisko


Barwne ptaków orkiestry stroją swe instrumenty

Jeszcze ostatnie próby, uwagi dyrygenta

Jeszcze spojrzenie w nuty, melodii przypomnienie

Prawie wszystko gotowe – czas zacząć przedstawienie


marzec 2006

ANIOŁEK DLA HELENKI


Helenka bez klipsów nie wychodzi z domu, dlatego i aniołek musiał mieć przyozdobione uszy :)))

GDZIE TA ZIMA

wiatr tańczy w szarych uliczkach miasta

zewsząd deszczowa muzyka płynie

ludzi ogarnia ponury nastrój

bo nie o takiej marzyli zimie


smutek rozlega się dookoła

gromady ptaków też nie chcą śpiewać

nie ta sceneria nie ta melodia

lepiej poczekać siedząc na drzewach


oczom potrzeba złota i srebra

białych witraży przez mróz spawanych

błyszczących gwiazdek lecących z nieba

pierzyną górek poprzykrywanych.


niech mróz maluje chodniki smutne

włączy radosne skrzypień odgłosy

razem ze słońcem w samo południe

szkiełka rozwiesza jak mokre włosy


takich widoków wszystkim potrzeba

by radość w duszy mogła zagościć

więc nasze prośby ślemy do nieba

by z magią zimy dotrwać do wiosny


9.12.2005

OD SERCA



SAMOOCENA W LICZBACH

gdy tak usiadłam po latach

do analizy przeszłości

poczułam się jak bez mała

inspektor od księgowości


główkuję nad bazą danych

by dobrze je pogrupować

co do oceny jest warte

co trzeba by wystornować


co uznać jako aktywa

co do pasywów zaliczyć

zwariuję zaraz chyba

jak mam to wszystko wyliczyć


liczby mieszają się z sobą

powstają różne wskaźniki

I już ocena gotowa

można przedstawić wyniki


ogólnie efekt jest dobry

zyskiem się bilans zamyka

i współczynniki są w normie

niskie mierniki ryzyka


ale najbardziej mnie cieszy

wysoki w tych obliczeniach

i zdaje się być najlepszy

wskaźnik czystego sumienia.



październik 2005

CZAS WIZAŻYSTA

nie oszukasz sprytnej natury

która rzeźbi ślady wytrwale

upływ czasu skrzętnie notuje

na życiowych kart futerale


wszczepia skroniom srebrne implanty

chcąc im dodać trochę powagi

męskim głowom w górę zadartym

poleruje czoła półnagie


chyba lepiej zmiany polubić

w taflę lustra patrzeć z pokorą

reklamacje wszelkie porzucić

nie rozdzielać włosa na czworo


bowiem bruzda to myśl głęboka

taka mądrość w rowku ukryta

a jak spojrzysz w kąciki oka

z kurzych łapek możesz wyczytać


małe znaki wielkich radości

uśmiech tkany drobno kreskami

wprawne sploty raz wzdłuż raz w poprzek

choć nazwane tylko zmarszczkami


sierpień 2006 r.

ANIELSKIE ŁOBUZIAKI



CZAS SZCZURÓW

dokąd dziś zmierza świat
gdzie drzemią ideały
gdzie ludzkich zasad ład
gdzie wzorce się podziały

dziś ludzie niczym szczury
gonią za czymś na oślep
byle się dopchać do góry
nieważne jakim kosztem

przyjaźń tam gdzie pieniądze
gdzie korzyść fałszywe uznania
człowiekiem kierują żądze
chęć zysku i posiadania

interesowność jest w modzie
wszędzie fałsz i obłuda
nieuczciwość na co dzień
i wiara że znowu się uda

gdy minie czas zaszczytów
zostanie dźwięk mamony
szczur będzie posiadał wszystko
prócz zdrowia przyjaciół żony

18.09.2005

WCIĄŻ CZEKAM


pierwszą tę nieśmiałą

odprawiłam autostopem

druga zdawało się dojrzała

wsiadła do pociągu pośpiesznego

i odjechała beze mnie

na trzecią czekam z uporem


nie chcę połówki jabłka

dodawać do domowej szarlotki



luty 2005

wtorek, 29 kwietnia 2008

niedziela, 27 kwietnia 2008

CIEŃ NADZIEI


twoje milczenie więcej mi mówi

niż słowa z myśli naprędce tkane

już nie będziemy świata malować

kolorowymi z tęczy farbami


zanim dźwięk jakiś przerwie tę ciszę

barwną paletę schowam w szufladzie

i chociaż może to zbyt naiwne

na podorędziu zieleń zostawię.


17.12.2005

sobota, 26 kwietnia 2008

PROGNOZY


nie potrzebuję barometrów
zaokiennych celsjuszów
ani wsłuchiwania się
w meteo komunikaty
by wiedzieć że masz tam
odpowiednie temperatury
i słońce

zwiastunami pogorszenia
pogody jest zazwyczaj
wzrostowa tendencja rozmów
przychodzących
i moja zapełniona skrzynka

w końcu jestem twoją dziewczyną
na niepogodę


18.03.2008

WIDOK Z OKNA


Jeszcze w pamięci żabi rechot,

szelest gałęzi i trele gromady

wydziobującej owoce.


Ze snu budzi rzężenie silnika,

fałszywa nuta śpiewu

nocnych ptaków

wracających z żerowisk,

przypomina o miejscu.


Szkoda, że kwiaty oddały

barwy ulicznym strumieniom,

schowały się w latarniach

żuki, przysłoniły linię horyzontu

szyje żurawi.


Na szczęście, można zamieszkać

w betonie - odrobina zieleni

poprawi widoki na przyszłość.

ANIOŁY OD PRZYRODY





ZMIANA U JULIANA


naszła Julka
orientacji zmiana
miał żonkilka
dziś tulipana


ANIOŁY OD MUZYKI





PRZERWANA LEKCJA


lubiłam te lekcje geografii
gdy razem wędrowaliśmy
po mapach naszych kontynentów
szukając miejsc nieznanych
powoli poznawaliśmy
tajemne dotąd zakątki
centymetr po centymetrze
odkrywaliśmy kolejne złoża energii
kolejne szczyty możliwości

gdy już nie były nam obce
kształty naszych lądów
gdy nareszcie wiedzieliśmy
co to gejzery i wybuchy wulkanów
huragan Grażyna
przerwał naukę niespodzianie
zabierając ciebie na swój kontynent

do tej pory nasz atlas z mapami
leży na półce obok Kamasutry
i Ars Amandi Owidiusza

OWCZARNIA



POTĘGA GÓR



Gdzie wielkiej rzeki początek
i niebo z ziemią się łączy,
szarość się splata z kolorem,
jak barwne dziewczyn warkocze,


tam wiatr kamienne melodie
wywiewa na skrzydłach marzeń,
tak cudne, że nie wypowiesz,
wędrowcom oddaje w darze.


To takie miejsce na Ziemi,
poprzeplatane wstążkami,
gdzie nawet cisza ma brzmienie
i dźwięczy między skałami


zachętę szepcząc na ucho,
byś chciał tu jeszcze powrócić,
a dobrze wie, że nietrudno
sieci na duszę zarzucić.

ZAPROSZENIE


Szyfonowa wstęga opasała szczyty

Na niebie żółta kula tuli się do chmur

Łąka rozsypała senne zimowity

Do śpiewu się szykuje dziennych ptaków chór


Ugier, żółć i czerwień tańczą już w dolinie

Strumyk im do taktu swą melodię gra

Pospiesz się wędrowcze spektakl się zaczyna

Nie prześpij tej okazji złota jesień trwa


Październik 2005

kolejna afera


czy może wie ktoś może ktoś powie

gdzie swoje skargi ma składać człowiek

którego prośby i zamówienia

wysłane były celem spełnienia


i do tej pory choć już lat wiele

cisza w eterze niczym w kościele

co się do diaska dzieje na górze

może dochodzi tam do nadużyć


trzeba podziału sprawdzić zwyczaje

i kto na miłość licencje daje

w które sektory pieniądz kierują

czy dzielą równo czy oszukują


żeby uniknąć nowej afery

zlećmy lustrację niebiańskiej sfery

niech im kontrole po piętach depczą

trzeba tam wysłać komisję śledczą


12.12.2005

SEKSAFERA

Raz pomyślał szczwany lisek: „Jak tu na wsi nudno.

Chlew, obora, traktor, pole, a mam z tego gówno.

Trzeba dla poprawy bytu ruszyć do stolicy,

z ław sejmowych o wieś walczyć na Wiejskiej ulicy”.


Szczytne cele wyśpiewywał, by zyskać poparcie,

ganił błędy i przekręty, kłócił się zażarcie.

Długo nam nie przyszło czekać, co zrobi przechera

- zamiast chłopom byt polepszać, w sejmie seksafera.

piątek, 25 kwietnia 2008

JESIENNA GÓRA



rozwrzosowiły się zbocza w szare skały wtulone
kładąc dwubarwne poduchy między purpurę jagód
zmęczone letnim upałem znów pozwolą wiatrowi
rozczesać złote warkocze bawić się kosmykami

strażniczkom kosodrzewinnym na zielonych mundurach
pojesiennili pagony skroń szyszkowymi gwiazdy
dumne bo po tym awansie gałąź im się przedłuży
gdy porą zaczną zimową strzec dolinę od lawin

co rusz ptak jakiś wyleci spoza zasłon perkalu
odsłoni skrzydłem widoki sunąc w kierunku szczytów
czasem pazurem zaczepi białą nitkę woalu
z gniazda pozdrowi wśród skały byś zaiskrzył z zachwytu



8 października 2006


ANIOŁY PERŁOWE





BRZOZA




przytul jak zawsze przyjaciółko biała

chcę ci wyszeptać co w skrytości boli

umość mi gniazdo na swoich kolanach

pozwól posiedzieć pozwól się wyżalić


zanuć cichutko liściane melodie

silne ramiona niechaj mnie kołyszą

dłonią przyjazną pogłaskaj po głowie

bym ukojenie znalazła w zaciszu


27.02.2007

* * *


gniot z wyraźną pracą frazeologiczną, jak określiłby to znajomy Poeta, poza tym brzoza wywołała u Niego skojarzenia martyrologiczne (hmm!) - z myślą o Nim wierszyk ten zamieściłam :)))

aha, brzoza ta rośnie u szczytu Ślęży i jest to miejsce mojego odpoczynku po wejściu na górę; zawsze chociaż przez chwilę się do niej przytulam

INKANTACJA


podniesione oczy i ręce donośny śpiew

nad okadzonym stołem


czy zdoła przebić kopułę dzwonnicy

czy może razem z trzydziestoma trzema

czarnymi perłami stoczy się po błyszczącej

posadzce prosto pod nogi rozdziawionych

aniołów



10 stycznia 2007

KOPNIAK

pozwoliłeś na to Panie

by wypchnęli mnie z szeregu

dali kopniaka na drogę

i grosza na pocieszenie


ufam, że ich rękami

ulepisz moje trofeum


Październik 2005

KWIATOWY ZAWRÓT GŁOWY


Wielkie zamieszanie dziś w podmiejskim parku,

wkrótce się rozpocznie kwiatowy festiwal.

Organizatorka, jak każdego roku,

zielonym dywanem już ziemię przykrywa.


Włącza jupitery, sprawdza nagłośnienie,

podwieszonym chmurom dodaje błękitu,

ustala kolejność prezentacji wdzięków,

by każdy z osobna swą barwą zachwycił.


Na prowadzącego wybrała pierwiosnka,

bo konferansjerka to jego profesja.

W tym roku przebiśnieg pracy tej nie dostał,

razem ze śnieżyczką gości gdzieś na kresach.


Dumny z siebie narcyz przegląda się w lustrze,

tulipan namiętnie przytula żonkila,

w kącie tamaryszek zabawia forsycję,

krokus za krokusem biegnie gdzieś co chwila.


Wyniosła magnolia stoi z boku sama,

migdałowiec smutno spogląda w jej stronę,

ale nieprzystępna nie chce z nim rozmawiać,

przecież z takim wzrostem nie pasuje do niej.


Najbardziej wesoła jest grupa szafirków,

razem z hiacyntami tworzą kolor tęczy.

Tyle tu radości, figli i wybryków,

od mocy zapachów, aż się w głowie kręci.


Warto się oderwać od zgiełku i spalin,

zostawić zadania i do parku ruszyć,

podarować oczom feerię kolorów,

poczuć zapach wiosny, oczarować duszę.


kwiecień 2006

ANIELSKIE PRZEDSZKOLE - CHŁOPCY