Śledząc prognozy pogody na długi majowy weekend,
wiedzieliśmy, że wodne sporty trzeba będzie odłożyć na ciepłe dni lata, a póki
co, dosiąść 'dwukołowych rumaków' i ruszyć przed siebie, by nacieszyć oczy
soczystą zielenią wiosny. Trzeba przyznać, że okolica bogata jest w dobrze
oznakowane ścieżki rowerowe, o zróżnicowanym stopniu trudności. Do
wyboru mieliśmy drogi przez las, drogi biegnące pomiędzy polami uprawnymi, ścieżki
rowerowe wzdłuż szos, albo po prostu asfaltowe jezdnie z towarzystwem przejeżdżających
samochodów.
W ciągu trzech dni przejechaliśmy 112 km (takie było wskazanie
rowerowego licznika), odwiedziliśmy Sławę, Boszkowo, Olejnicę, Przemęt, Brenno, Wijewo, przejechaliśmy przez wiele wiosek i wioseczek, częstokroć o bardzo miłych
nazwach (Spokojna, Śmieszkowo, Potrzebowo, Perkowo), wstąpiliśmy do Galerii Pana Marian Murka w Górsku
Nasyceni zapachami
kwitnących drzew, śpiewem ptaków, zielenią pól i lasów, z obolałymi ‘siedzeniami’ padaliśmy
zmęczeni, ale szczęśliwi, przy wieczornym ognisku.
Mimo wszystko dopisało nam też szczęście do pogody, bo tylko
przez kilka godzin, drugiego rowerowego dnia, pokropił trochę mało dokuczliwy majowy
deszczyk. Poranne chmury zapowiadały zgoła co innego, ale grunt, to nie dać się
zastraszyć ich szarej groźbie ;)