czwartek, 2 października 2014

POŻEGNANIE LATA - CHORWACJA

Marina w Puli







Rovinj








Gałązka dębu ostrolistnego, zerwana na Wyspie św.Andrzeja

Ratusz w Puli

Koloseum w Puli

Chorwacja przywitała nas piękną słoneczną pogodą. Szczęśliwie trafiliśmy na resztki lata. W marinie w Puli czekał na nas jacht, który przez kilka dni miał być naszym lokum. Po rozpakowaniu bagaży poszliśmy zobaczyć jak wygląda miasto w wieczorowej szacie.
Pierwsza noc na wodzie, jeszcze w marinie, i rano po śniadaniu wyruszamy w rejs. Żeglujemy kilka dni na wodach brzegowych Półwyspu Istria. Zwiedzamy Rovinj, Wyspę św.Andrzeja, w zatokach zażywamy kąpieli, śpiewamy, grzejemy się w słońcu, odpoczywamy... żegnamy lato.

POŻEGNANIE LATA - SŁOWENIA

Bled






Do Słowenii dotarliśmy w godzinach popołudniowych, i na popas po długiej podróży wybraliśmy miasteczko Bled, malowniczo położone nad jeziorem o takiej samej nazwie. Po małym odpoczynku, zanim zabraliśmy się za poszukiwanie jakiegoś lokum na noclegi, żeby chociaż w części aktywnie wykorzystać resztę dnia, wybraliśmy się na spacer wąwozem Vintgar. Płynąca między skałami rzeka Radovna wygląda imponująco - mostki i kładki spinające jej brzegi, pomosty przytulone do skał, dużo ryb, liczne wodospady i dużo zieleni. Jak na pierwszy kontakt ze Słowenią, wybór miejsca udany, tym bardziej, że o tej porze roku nie ma tutaj tłumu turystów.
Noclegi znaleźliśmy w Ribcevom Lazu, osadzie nad jeziorem Bohinj, zaraz po tym, jak zaczął padać ulewny deszcz. Na szczęście przez noc wypadało się i rano zaczęło się wypogadzać. Po śniadaniu mogliśmy wyruszyć na szlaki Alp Julijskich. Niewiele można obejść w jeden dzień, ale wypadałoby zaliczyć chociaż jeden szczyt. Najbardziej pasował nam Vogel (1922  m npm.







Na szczyt udało się wejść bez deszczu, chociaż cały czas czuliśmy, jak łypie na nas zza czarnej chmury.
Łaskawość losu pozwoliła nam dotrzeć do samochodów suchą nogą, i jak już siedzieliśmy w środku, rozpadało się na dobre. To się nazywa mieć szczęście!
Następny dzień, jako pożegnalny przed wyruszeniem w dalszą podróż,  w jego dopołudniowej części przeznaczyliśmy na ogarnięcie wzrokiem okolicy. 
W pierwszej kolejności pobliski wodospad Savica. Oglądaliśmy go jeszcze zza mgielnej zasłonki, ale jak dotarliśmy z powrotem do Ribcevo Lazu słońce tańczyło już po tafli jeziora







Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o Planicę, żeby zobaczyć skocznie narciarskie. Aktualnie wrą tam prace remontowe.  



Słowenia jest wyjątkowo urokliwym zakątkiem świata, tyle tu jeszcze szczytów do zdobycia.
Może jeszcze kiedyś tu wrócimy, w końcu rekonesans mamy za sobą, ale póki co obieramy kierunek Chorwacja.

środa, 1 października 2014

POŻEGNANIE LATA - OKTOBERFEST











Jesień chłodzi nam noce, ale jeszcze trochę letniego ciepła udaje się złapać w ciągu dnia. To dobra pora na wycieczki, na wędrówki po górach, na ucieczkę od domowych nudnych zajęć typu sprzątanie, pranie, zakupy, pichcenie... Na te przyziemności znajdzie się czas, kiedy już dni skrócą się do granic możliwości, a nocy szkoda będzie przeznaczać w całości na spanie. Zgodność w zapatrywaniu się na te sprawy podsunęła naszej zaprzyjaźnionej grupie pomysł na tygodniową przygodę.
Zaczęliśmy od Oktoberfestu w Monachium. Zobaczyliśmy jak wygląda zabawa na Theresienwiese. Wesołe miasteczka z przeróżnymi karuzelami i "podnośnikami'" adrenaliny, ruch, gwar, stragany z jedzeniem i piciem. Zachwycał obrazek wystrojonych kolorowych wozów z beczkami piwa, panów w krótkich skórzanych spodniach na szelkach i pań w pięknych bawarskich strojach. Osobników zmęczonych, dziwnie poruszających się w tłumie, sukcesywnie wyprowadzano, żeby tego obrazka nie psuli ;)
Spróbowaliśmy piwa, oczywiście w ilościach przyzwoitych, bo na następny dzień planowana podróż do Słowenii w Alpy Julijskie.