wiatr tańczy w szarych uliczkach miasta
zewsząd deszczowa muzyka płynie
ludzi ogarnia ponury nastrój
bo nie o takiej marzyli zimie
smutek rozlega się dookoła
gromady ptaków też nie chcą śpiewać
nie ta sceneria nie ta melodia
lepiej poczekać siedząc na drzewach
oczom potrzeba złota i srebra
białych witraży przez mróz spawanych
błyszczących gwiazdek lecących z nieba
pierzyną górek poprzykrywanych.
niech mróz maluje chodniki smutne
włączy radosne skrzypień odgłosy
razem ze słońcem w samo południe
szkiełka rozwiesza jak mokre włosy
takich widoków wszystkim potrzeba
by radość w duszy mogła zagościć
więc nasze prośby ślemy do nieba
by z magią zimy dotrwać do wiosny
9.12.2005
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz