
w jednym gnieździe grzaliśmy piórka
szykując się do lotu
te same troskliwe skrzydła
chroniły przed deszczem i wiatrem
zwabiony pofrunąłeś za kraczącymi wronami
niespokojne pohukiwania sowy
zagłuszał wrzask krzykliwego ptactwa
teraz siedzisz z podciętymi skrzydłami
podziobany przez kruki
uszkodzone lotki nie pozwalają już frunąć
nie daj zamknąć się w klatce
przecież skrzydła można posklejać
ważne jednak
z jakiego źródła pijesz wodę
27.03.2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz