piątek, 25 kwietnia 2008

BRZOZA




przytul jak zawsze przyjaciółko biała

chcę ci wyszeptać co w skrytości boli

umość mi gniazdo na swoich kolanach

pozwól posiedzieć pozwól się wyżalić


zanuć cichutko liściane melodie

silne ramiona niechaj mnie kołyszą

dłonią przyjazną pogłaskaj po głowie

bym ukojenie znalazła w zaciszu


27.02.2007

* * *


gniot z wyraźną pracą frazeologiczną, jak określiłby to znajomy Poeta, poza tym brzoza wywołała u Niego skojarzenia martyrologiczne (hmm!) - z myślą o Nim wierszyk ten zamieściłam :)))

aha, brzoza ta rośnie u szczytu Ślęży i jest to miejsce mojego odpoczynku po wejściu na górę; zawsze chociaż przez chwilę się do niej przytulam

2 komentarze: