dwa światy pod wspólnym niebem
oddzielone grubą linią horyzontu
w jednym kopuły połyskują w słońcu
półki stękają pod ciężarem dobrobytu
a luksus przemieszcza się arteriami
w gwarnym rytmie esperanto
w drugim drewniane bale i eternit
z metrami kwadratowymi tajemniczego świata
pod baldachami białego kwiecia
ziemia której dawno nie dotykało ostrze lemiesza
może dalej za bagnistym lasem
ukryty jest początek tęczy i złoto
słoneczników
lipiec 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
echa wakacyjnych wyjazdów....
OdpowiedzUsuńKonKata
No proszę, wakacyjne wyprawy zaowocowały strofkami, w których zatrzymałaś miniony czas. Brawo.! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Kobitki. Wakacje już za nami, to fakt, ale wrażenia, widoki, wspomnienia wędrują po głowie nadal :)
OdpowiedzUsuńNie sadziłam,ze piszesz wiersze Danuś
OdpowiedzUsuńCzasami, Zofijanko, ostatnio coraz rzadziej
OdpowiedzUsuń