sobota, 1 października 2011
W DRODZE DO SKALNEGO STOŁU
widziałam cmentarz drzew
gdzie przeraźliwie smutno i cicho
gdzie nawet ptak nie śpiewa
bo i jemu nie do śmiechu
umarłe drzewa stoją ograbione z zieleni
obdarte z kory czekają na wichurę
która ułoży ich zmęczone członki
na miękkich poduchach jagód
na szczęście żyje nadzieja
już widać młode ramiona świerków
wyciągające się w stronę słońca
- będzie lepiej
oby tylko nie zabrakło
ludzkiego myślenia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie bardzo rozumiem zasadność tego ludzkiego myślenia, którego ma "oby nie zabraknąć".
OdpowiedzUsuńwiersz nie sugeruje przecież klęski spowodowanej przez człowieka. a jesli miałby, to trzeba umieścić gdzieś wcześniej klucz do przyczyny, bo w takim układzie ta pointa wyskakuje mu z gruchy pietruchy.
i wiesz co? jeszcze bym go przetrzebiła, za bardzo "domówiony" w moim odczuciu, zbyt dużo "pięknosłowia" owija się wokół bardzo prostej sytuacji lirycznej, która wymagałaby takiej czystości formy chyba
widzę, ze podróże służą wenie i się bardzo cieszę z tego :))
Dla mnie ten 'cmentarz' to obraz klęski, widok jakby wyjęty z katastroficznego filmu. Akurat obiegowa opinia, jaka krąży w naszych stronach, wini właśnie człowieka za taki, a nie inny wygląd górnej partii lasów w kowarskiej części Karkonoszy.
OdpowiedzUsuńSzkodniki dokończyły resztę.
Ten zwersowany zapis, to jedynie moje wrażenia przyniesione ze szlaku, forma zapisu, to już inna inszość. Dobrze wiesz, że nie bardzo mi ostatnio wychodzi, ale czułam potrzebę napisania czegoś przy zdjęciach.
Dziękuję za słowo :))
wobec tego, tak jak Ci napisałam - musisz wcześniej umieścić klucz z tym człowiekiem, dorysować go do problemu, bo pojawia się w poincie ni z gruchy ni z pietruchy,. jesli umieścisz tę myśl jakoś wcześniej, ze to moze być winą człowieka, wtedy pointa zadziała. na razie jest jak martwa kończyna
OdpowiedzUsuń... oby nie zabrakło ludzkiego myślenia.. tak, oby.. chociaż aura też czasami łamie to, czego nie powinna..;) Widziałam takie umierające miejsca - lasy w Tatrach, to prawda, z bliska wygląda to smutnie.
OdpowiedzUsuńWuszko, na razie nic nie wymyślę;
OdpowiedzUsuńNato, masz rację, bywają siły wyższe i niższe, ale smutek jakby ten sam
A mi się podoba, tak jak jest. Wuszka mnie nie przekonuje. Nie we wszystkim trzeba rzecz wyjaśniać do końca. Bo w sumie co to teraz zmienia, kto zawinił. Płaczemy nad skutkami.
OdpowiedzUsuńPocieszające jest to, że Izery już się z tej katastrofy podnoszą. Byłam tam w zeszłym roku. Skalny Stół też da radę, choć ja go pamiętam jeszcze takim zielonym po horyzont.
O widzisz... i tego będę się trzymała :)
OdpowiedzUsuńNiech podnosi się to co upadło, niech cieszy nasze oczy i duszę!