ładne. wiesz, ja myślę, ze te płątkowe sa najładniesze zemwszystkich, te z cieniutkimi płateczkami, ja mam właśnie na sobie Marciny w fiulecie, powichrzone takie kudłacze :)
Niestety, sznurek robiony po staremu, ciągle jeszcze szukam instruktora.
Też lubię te płatki, i jak tylko znajdę fioletowy kolor kordonka, strzelę sobie marcinki. I jeszcze może zrobię kolorowe astry :) A co! Jak kwiaciarnia, to kwiaciarnia ;))
cholera! nauczyłaś się robić ten dziadoski sznurek!? :|
OdpowiedzUsuńładne. wiesz, ja myślę, ze te płątkowe sa najładniesze zemwszystkich, te z cieniutkimi płateczkami, ja mam właśnie na sobie Marciny w fiulecie, powichrzone takie kudłacze :)
OdpowiedzUsuńNiestety, sznurek robiony po staremu, ciągle jeszcze szukam instruktora.
OdpowiedzUsuńTeż lubię te płatki, i jak tylko znajdę fioletowy kolor kordonka, strzelę sobie marcinki. I jeszcze może zrobię kolorowe astry :)
A co! Jak kwiaciarnia, to kwiaciarnia ;))
....jej, moje kolorki... to na szydełku ma się rozumieć..?
OdpowiedzUsuń... już wiem, że na szydełku... :)
OdpowiedzUsuńtak, na szydełku - ostatnio chętnie do tego zasiadam
OdpowiedzUsuń.. inne bardzo ładne.. ale te.. ach.. cudo..!!!
OdpowiedzUsuńpewnie takie odczucie sprawiają kolory, wszak rzekłaś, że Twoje ;)
OdpowiedzUsuń