niedziela, 7 września 2008

HOWERLA - 6 WRZEŚNIA 2008

Przed turbazą Zaroślak po zejściu ze szczytów


Czernohorskie widoki


Howerla widziana z przełęczy w drodze na Breskuł


Z Ulą na szczycie Howerli


Po prawej Howerla (2061 m), po lewej Breskuł (1911 m) - za klika godzin staniemy na obu szczytach

8 komentarzy:

  1. myślę, Wuszko, że jest więcej miejsc na ziemi, których ja mogłabym pozazdrościć Tobie, chociaż zarówno w moim jak i w Twoim przypadku, mówimy oczywiście o tej zdrowej zazdrości, która napędza do pozytywnego działania :))

    OdpowiedzUsuń
  2. ja zazdraszczam tez niezdrowo! :D
    po prostu zazdraszczam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to 'też', zmienia postać rzeczy i jak mniemam, to inny rodzaj zazdrości - znam i taki :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejne szlaki za Tobą... następne tuż tuż, zatem szykuj już plany na kolejny rok..;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz sama, jak to z planami bywa - potrafią spłatać figla.
    Ten rok był/jest u mnie wyjątkowo spontaniczny, jeżeli chodzi o wyjazdy wszelakie, i to mnie bardzo cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  6. tylko na Warmię jest zawsze daleko :(
    zewsząd. podejrzewam że z Kongo też :((

    i w dodatku pierwsi będziemy zlodowaceni :|

    OdpowiedzUsuń
  7. Księżniczko, naprawiaj pomost, zalisiaj pola, zaptaszaj łąki, zagrzybiaj lasy, syp kwieciem, i ani się obejrzysz, jak zaczną zjeżdżać ci z południa i nie tylko
    :)

    OdpowiedzUsuń