sobota, 22 października 2016

GRUZJA

GRUZJA jest piękna, smaczna i gościnna, Gruzini to ludzie bardzo życzliwi i pomocni. Mieliśmy okazję się przekonać, że są również uczciwi, bo odzyskaliśmy zguby, w tym zostawioną w marszrutce kurtkę z dokumentami. Jedyne przed czym możemy ostrzec, to kierowcy TAXI - na szczęście trafił się nam tylko jeden oszust w Tibilisi - zanim się wsiądzie do taksówki trzeba ustalać cenę przejazdu.
Nie było też językowego problemu z porozumiewaniem się - z każdym można się dogadać, jak nie po rosyjsku, to po angielsku.  

Wbrew 'straszakowym' opiniom, jakie słyszeliśmy przed wyjazdem, jest to kraj bezpieczny. W strefach przygranicznych czuliśmy się swobodnie, a przy granicy z Osetią, czy też z Azerbejdżanem, mogliśmy nawet zamienić parę słów ze strzegącymi granic 'pogranicznikami'.

Gruzja to kraj wielkich kontrastów - piękne nowoczesne budowle, a w bliskim sąsiedztwie rozwalające się domy nadające się do wyburzenia. To również kraj monasterów i cerkwi, których wiele było na naszej trasie i mimo że czas gonił, że tempo zwiedzania było przyśpieszone, i tak udało się nam sporo ich zwiedzić.
Najbardziej jednak upodobaliśmy sobie tereny górskie. Góry robią niesamowite wrażenie. i pod względem ukształtowania  i pod względem ubarwienia, i co ciekawe, nawet w tych wyższych partiach pokryte są roślinnością. Urzekły nas piękne doliny ze źródełkami, strumykami i wodospadami, rozległe stepy, pasące się owce, krowy i konie.
Pozytywne wrażenia psuł nam nieco smutek bijący z okien opuszczonych domów oraz z oczu bezpańskich psów, które często wychudzone, leżące gdzie popadnie, na widok człowieka podnoszą się i idą, często kuśtykając, z nadzieją, że dostaną coś do jedzenia. W końcu kupiliśmy karmę i jak jakiś się pojawiał, dostawał garść chrupiącego Pedigripala.

Mam nadzieję, że chociaż w części fotki pokażą urok tego zakątka Ziemi. Pogodę mieliśmy bardzo zróżnicowana, a więc i jakość zdjęć będzie różna.

* * *

1. BATUMI - główny ośrodek Adżarii, miasto położone nad Morzem Czarnym, jedno z największych miast Gruzji.








2. TIBILISI - stolica Gruzji, miasto nad rzeką Mtkwari (Kura) zwane też "perłą Kaukazu.

pomnik króla Wachtanga

pl. Wolności z pomnikiem św.Jerzego patrona Gruzji

katedra Sioni

ikonostas w katedrze Sioni

rzeka Mtkwari (Kura) 

sklep z winem

sobór Trójcy Świętej na wzgórzu św.Eliasza






3. GRUZIŃSKA DROGA WOJENNA - szlak prowadzący z Tibilisi przez Wielki Kaukaz aż do Władykaukazu w Północnej Osetii, jedyne lądowe połączenie Gruzji z Rosją.
Na tej drodze trafiamy na wiele miejsc wartych uwagi.

fragment twierdzy Ananuri i widok na sztuczne jezioro zaporowe Żinwali





Mural - pomnik przyjaźni radziecko-gruzińskiej z 1983 r.


katedra Sweti Cchoweli

dzwonnica przy katedrze Sweti Cchoweli

gruzińskie Pamukale - woda wypływająca z gorących źródeł bogata w żelazo zabarwia potok na rdzawy kolor


Czerwony Monaster - kościół archaniołów Michała i Gabriela przy granicy z Rosją


4. STEPANCMINDA (KAZBEGI) - miasteczko nieopodal granicy rosyjskiej, baza wypadowa do wycieczek na masyw góry Kazbek oraz do cerkiewki Cminda Sameba, która stała się symbolem Gruzji.  

tak nas powitała Stepancminda :)

Cminda Sameba i Kazek za mgłą 

Nie od parady Gruzini mówią, że Kazbek to kapryśna kobieta, która obcym ukazuje się spowita w szal z wiecznych mgieł. Tak dokładnie było pierwszego dnia naszego pobytu w Stepancmindzie, ale już na drugi dzień, ku naszemu wielkiemu zadowoleniu, mgielna zasłona opadła i Królewicz Kaukazu (bo i tak na niego mówią) łypnął na nas swoim łaskawym okiem. Jest dobrze!!! Kazbek ponoć pokazuje się tylko dobrym ludziom :)

Kazbek  5033 m npm

Cminda Sameba i Kazbek
33 TEAM z Kazbekiem w tle

5. DOLINA TRUSO




opuszczone domostwo


klasztor żeński

kaplica przyklasztorna

granica z Osetią

wypas owiec

klasztor męski



6. SIGNAGI - piękne miasteczko Kachetii, ale niestety deszczowa pogoda trochę nam popsuła widoki.






miejsce upamiętniające ofiary II wojny światowej


stare mury obronne miasta 



7. DAWID GAREDŻA - kompleks klasztorny z kaplicami i komnatami skalnymi.







podejście do granicy z Azerbejdżanem

8.  UPLISCICHE - skalne miasto









9. GORI




w drodze do twierdzy 

wagon, którym podróżował Stalin

chata w której mieszkał Stalin przeniesiona do Gori

10. I JESZCZE TROCHĘ PRAWDZIWEJ GRUZJI








chaczapuri adżarskie

chinkaki z mięsem 

lobio

charczo

smażone ryby

ziemniaki 

gruzińskie piwo

* * * 

To by było na tyle. Wiele jeszcze miejsc w Gruzji, do których z braku czasu nie dotarliśmy, no ale cóż wielkiego można zdziałać przez tydzień. Jak zwykle w takich sytuacja pozostał niedosyt . 

12 komentarzy:

  1. Swietny fotoreportaz , wprawne oko i wyczucie miejsca i akcji ! Serce zgubione pod miedza nie pozostawia wyboru - trzeba tu jeszcze powrocic ... V 33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, trzeba, trzeba... i w związku z tym sercem i dla wielu innych powodów ;)

      Miło mi widzieć V33 i do tego jeszcze z miłym słowem, za które oczywiście dziękuję :)

      Usuń
  2. o Boże ależ pięknie !!!
    kiedyś słyszałam jak chłopak opowiadał jak szykuje się do zdobycia szczytów w Gruzji, jak suszy mięso by odciążyć bagaż

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świat jest piękny i gdzie by się człek nie udał wszędzie znajdzie coś co go zauroczy
      pozdrawiam Kasiu :)

      Usuń
    2. cudownie. my w Gruzji i Armenii spędziliśmy niemal miesiąc i mało! a nasi przyjaciele regularnie latają do tego kraju. Ech! Zazdraszczam Wam podróży! :))

      Usuń
    3. i właśnie tego miesiąca zazdraszczamy Wam z kolei my, bo nasz pobyt, to było zaledwie liźnięcie tego czym można było się rozsmakować :)

      Usuń
  3. No to mnie zamurowało.! Cudowna wyprawa, bardzo ciekawie opisałaś, a po fantastycznych ujęciach można powiedzieć jedno. Te miejsca powinien każdy zobaczyć. Mieliście jeden bardzo ważny atut wyjazdu, że byłą Was spora grupka, tak sądzę po zdjęciach. To chyba pozwala czuć się pewniej.
    Końcowe zdjęcia pokazują bardzo apetycznie wyglądające posiłki. Wierzę, że były takie smaczne, jak "smacznie" wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, w grupie raźniej i oczywista weselej. Fajna wyprawa, to fakt i kraj godny polecenia, ze względu na widoki i naprawdę pyszną kuchnię :)

      Fajnie Cię widzieć, Krysiu, po długiej przerwie :)

      Usuń
  4. W zasadzie mogę podczepić się pod wpis wyżej... ;)
    Zdjęcia kuszą, można tak raz, dwa, a potem jeszcze raz popatrzeć, dla przypomnienia.
    Naprawdę piękne miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fotki mają tą fajną moc, że potrafią przywrócić wspomnienia. Jak już sił braknie na podróże, będą niezastąpione.

      Usuń
  5. Mimo wszystko, podziwiam odwagę pojechania tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo słyszałam w księgarni, jak kupowałam przewodnik. Pani nie mogła się nadziwić, że nie boimy się tam jechać.
      Ani przez moment nie czuliśmy niepokoju zwiedzając ten piękny zakątek Ziemi i chętnie byśmy to powtórzyli.

      Usuń