... wuszka, łyknęłam przez Twoje określenie herbatkę, nie tą dziurą co powinnam... oczy mi się załzawiły od kaszlu... a ta panna Zieleniowa, ma tonację moich ulubionych stworzątek... żabek... :) Ona sama też cacy.
Wuszka jest dobrym duchem mojego bloga i cieszy mnie jak moi mili goście uszczkną coś z tego dla siebie - dobrego nigdy dosyć; Twoje wizyty, Nato, też mają wiele uroku, też często się uśmiecham przy Twoich komentarzach, dziękuję :)
ps. wiem jak to działa, bo czasami na innych blogach mam podobnie, niepotrzebnie to takie cieniowane, albo powykręcane, jakby sprawdzali wzrok czytającego
raczej Zieleninka, bo młoda, tak na oko będzie z 18 :]
OdpowiedzUsuńalbo Zieleniówna ;)
OdpowiedzUsuń... wuszka, łyknęłam przez Twoje określenie herbatkę, nie tą dziurą co powinnam... oczy mi się załzawiły od kaszlu... a ta panna Zieleniowa, ma tonację moich ulubionych stworzątek... żabek... :)
OdpowiedzUsuńOna sama też cacy.
Wuszka jest dobrym duchem mojego bloga i cieszy mnie jak moi mili goście uszczkną coś z tego dla siebie - dobrego nigdy dosyć;
OdpowiedzUsuńTwoje wizyty, Nato, też mają wiele uroku, też często się uśmiecham przy Twoich komentarzach, dziękuję :)
:)... no to życzę, abyś każdy dzień zaczynała od uśmiechu, niekoniecznie po zajrzeniu tutaj... ;)
OdpowiedzUsuńPS.. ach te hasła..:D... nie dość, że wymyślne, to jeszcze je przekręcam, ale już tak mam, że prawie zawsze w pisaniu "kręcę"
Pozdrawiam, pani Zakręcona :)))
OdpowiedzUsuńps.
wiem jak to działa, bo czasami na innych blogach mam podobnie, niepotrzebnie to takie cieniowane, albo powykręcane, jakby sprawdzali wzrok czytającego