niedziela, 26 stycznia 2014

NA ŚNIEGU









Żeby nacieszyć oczy zimowymi widokami trzeba było wyruszyć w Karkonosze. Mróz zadbał o zimowy wygląd drzew, skrzypienie śniegu pod butami, skrzące się w słońcu drobinki, sopelki wiszące tu i tam... Bajecznie!
Po raz pierwszy dałam się dopiąć do biegówek i wszystko szło całkiem dobrze dopóki była prosta droga, dopóki nie trzeba było zjeżdżać z najmniejszej górki. Pierwszy bolesny upadek, z obiciem kości ogonowej, spiął mnie na tyle skutecznie, że przyjemność prysła, jak mydlana bańka i na drugi dzień wolałam już spacerować z kijkami. Jak wykuruję obolały zadek, może jeszcze kiedyś spróbuję, ale póki co, wolę narty zjazdowe, z którymi dorobiłam się dużo lepszego porozumienia.