czwartek, 3 lutego 2011

BYLE BY NIE Z TORBAMI

Autor: o
Etykiety:

10 komentarzy:

  1. ZUzanna3 lutego 2011 19:37

    ooo... piękny!! z masy solnej??

    OdpowiedzUsuń
  2. Dana M.3 lutego 2011 22:30

    Tak, ZUzanno, z solnej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy3 lutego 2011 23:16

    Jak zwykle SUPER!!!!!!!!!!!!!
    Co Ty już nie wymyślisz? Helenka

    OdpowiedzUsuń
  4. Izabell4 lutego 2011 21:44

    Ale slodziak.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Art shaker by Monique5 lutego 2011 15:50

    I anioł poszedł z torbami... :-) Mam nadzieję że nie będzie jak w przysłowiu tylko coś w nich przyniesie?

    OdpowiedzUsuń
  6. wuszka6 lutego 2011 21:45

    Teraz zcas na naukę wyplatania wikliny, bo jak widać nosiciele koszykarscy już się pojawiają!
    :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dana M.7 lutego 2011 17:04

    Helenko, a co byś chciała? :)

    Izabell, czyli słono-słodki ;)

    Moniko, poszedł nie z torbami, a z koszykiem na szczęście, co przyniesie się okaże :)

    Wuszko, plecenie to całkiem fajna sprawa, pomyślę i o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nata14 lutego 2011 15:13

    ... byle nie z torbami :D, ale z koszyczkiem... czemu nie, skoro w komplecie taka udana babeczka.!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nata14 lutego 2011 15:14

    .. ups... "ałoniek" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dana M.14 lutego 2011 16:42

    ahahaha
    babeczka, ałoniek - wszystko jedno,
    byle by ręka spoczywała na pulsie :)

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)