wielkie słońc rozlewiska oślepiają blaskiem
zapach nozdrza łaskocze nektar wabi pszczoły
po sąsiedzku pól wstęgi rumienią się makiem
wiosna sypie stokrotką na przydrożne rowy
tylko kłosy schowane w zielonych kapotach
oczekują na sygnał by główki wychylić
w końcu do żniw daleko po co się kłopotać
jeszcze słońce dopiecze pyzatej pszenicy
17.05.2008
główki zamiast łepki. :)
OdpowiedzUsuńwidzę, ze Pani szaleje wierszowo. a widzi Pani jak inspirująco działa ten piekielnie zimny maj!?
:))
a bo główka dodatkowo (jako główka koniczyny) choć użyta dla zboża, dopchnie go w zielarski klimat :)
OdpowiedzUsuńJak biolog mówi, to wie, i tutaj nie będę dyskutowała, tylko zaraz zmieniam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za korektę.
:)))
Może to nie szaleństwo, bo do tego potrzebny potencjał, ale kontakt z przyrodą potrafi pobudzić szare komórki i trochę je pokolorowić :)))